poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 1 - Co się stało z Patrickiem?

     Klara wyjrzała przez okno i zauważyła, że w jej stronę biegnie Diana - jej najlepsza przyjaciółka.
- Klara! Wyjdziesz? - zawołała Diana - Muszę ci coś powiedzieć!
- Zaraz przyjdę! - Klara pobiegła na podwórko - Co się stało?
- Okradli dom naszych sąsiadów! - dziewczyna wskazała na mały, żółty domek, wokół którego kręciła się policja.
- Wow! A kiedy?
- Dziś w nocy! Nie słyszałaś jak policja jechała?
- Nie... Śpię jak kamień! A ty się obudziłaś? - powiedziała Diana - A wiesz może, kiedy wraca Patrick?
- Nie. Jest w Warszawie i nie odpisuje na wiadomości na fejsie. Wiesz może czemu?
- Nie wiem. Ale na pewno wraca do Klawikowca. Muszę wracać do domu. Pa - odwróciła się, a jej piękne blond włosy aż zawiały na wietrze.
    Klara wróciła do domu. Włączyła komputer i zauważyła, że ma nową wiadomość. „Ciekawe kto to napisał? Może Patrick?” pomyślała dziewczynka.
    Sprawdziła i miała rację, to Patrick.  Zapomniała, co wcześniej napisała, więc zajrzała do archiwum: „Cześć. Co u ciebie? Jak tam w Warszawie?”, a on odpisał: „Cześć. U mnie wszystko OK. Jak na razie znam dobrze tylko swoją dzielnicę. A co w Klawikowcu?”. Bez namyślenia Klara odpisała: „ Tu wszystko dobrze. Martwimy się trochę o ciebie. Kiedy wrócisz?”. Klara zaczekała chwilkę. Nie odpisywał. Zadzwoniła więc do Diany:
- Cześć. Tu Klara.
- Hej. Co się stało? - odebrała dziewczyna
- Patrick odpisał!
- I co? Kiedy przyjedzie?
- Nie wiem. Właśnie się go o to zapytałam. Na razie nie odpisuje
- A jest dostępny?
- Jest. O! Coś pisze!
- OK. To nie przeszkadzam. Pa - Diana się rozłączyła, ale Klara i tak już odłożyła komórkę.
    Nagle pojawiła się wiadomość: „Ja też się martwiłem. Pytasz, kiedy wrócę? To będzie niespodzianka! Ale w grudniu na pewno już będę”. Dziewczyna spojrzała na kalendarz i dopiero sobie uświadomiła, że jest piąty sierpień.
- Klara! Na obiad! - zawołała mama. Dziewczynka pożegnała się z kolegą i udała się do kuchni.
    Na obiad była zupa grochowa i kotlety z ziemniakami. Klara siedziała przy oknie, po lewej stronie od Toma, jej trzyletniego brata.
    Miała trzech braci i trzy siostry. Wszyscy mieszkali w małym domku w Klawikowcu. Klara miała pokój na pierwszym piętrze i dzieliła go z Mariką, czteroletnią brunetką o piwnych oczach.
   Ich pokój miał zaledwie dziesięć metrów sześciennych. Obłożony był fioletową tapetą w drobne kwiatki. Na środku przeciwległej do drzwi ścianie było duże okno, pod którym stał mały stolik. Znajdował się pomiędzy dwoma łóżkami, Klary i Mariki.
    Po obiedzie Klara pobiegła do swojego laptopa, by zobaczyć, czy jest ktoś dostępny na fejsbuku. Była tylko Angelina, jej trzynastoletnia siostra. Nie lubiła czatować z osobami znajdującymi się tuż za ścianą.
    Po chwili do pokoju weszła Marika.
- Mogę pograć z tobą?
- Może później. Za chwilę wychodzę, więc pogramy gdy wrócę. Powiedz mamie, że poszłam do Diany.
- Dobrze.
    Klara wyszła z domu i szła ulicą Mickiewicza, na której mieszkały obie dziewczyny. Gdy minęła już kilka domów zatrzymała się przed dużym błękitnym domem. Z prawej strony były duże, bogato ozdobione drzwi z napisem „J. i  R. Limone”. Od strony drogi było siedem okien, każda z białą firanką i pelargonią na oknie.
    Zapukała.
    Nikt nie odbierał, więc Klara  zadzwoniła do Diany na telefon:
- Halo? - odebrała koleżanka
- Halo, halo! To ja, Klara!
- No wiem. Znam twój miły głosik, hehe...
- Jesteś w domu?
- Tak, to znaczy nie dosłownie, bo w ogrodzie mamy grilla. A ty? Gdzie jesteś?
Stoję pod twoim domem i dzwonię, ale nikt nie otwiera. Mogę przyjść?
- Jasne! Zaraz przyjdę!
    Po chwili przyszła Diana i obie usiadły na huśtawce w ogrodzie. Rozmawiały o tym, że w grudniu będzie Patrick. Zastanawiały się, dlaczego właśnie w grudniu. Nie znalazły jednak odpowiedzi na to.
    Nagle komórka Klary zaczęła brzęczeć. To dzwoniła jej mama:
- Halo? - odebrała
- Klara? Zapomniałaś, że jedziemy? Wracaj już do domu. Wyjeżdżamy za kwadrans.
- No dobra, zaraz będę mamo - rozłączyła się i zwróciła się do Diany - Sory, ale muszę już iść. Cześć!
- Cześć! - odpowiedziała Diana odprowadzając przyjaciółkę do furtki.
    Dalej Klara szła już sama. Po drodze spotkała Joachima, jej dwunastoletniego brata, którego wysłała mama, by poszedł po siostrę.
    Jechali, co się później okazało, że do cioci, czerwonym Audi. Droga była długa, gdyż mieszkała daleko w mieście, a Klara i jej rodzina w małym Klawikowcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz